Narodziny dziecka, pierwsze kroki, sukcesy, ważne momenty z jego życia i codzienne radości związane z macierzyństwem i tacierzyństwem to niewątpliwy powód do dumy. Rodzice zapominają jednak o tym, że zdjęcia na których uwieczniono te momenty nie zawsze nadają się do publikacji w social media. Ochrona prywatności w sieci staje się ostatnio coraz większym problemem.

Zbieranie drobnych przedmiotów związanych z rozwojem dziecka, nagrywanie filmów i robienie zdjęć to nic nowego. Gromadzone latami pamiątki trafiały zazwyczaj do albumów i specjalnych pudełek przechowywanych w naszych rodzinnych domach. Jeśli chcieliśmy je komuś pokazać, byli to najprawdopodobniej nasi znajomi lub członkowie rodziny. Problem polega na tym, że dziś do naszych prywatnych zdjęć i filmów publikowanych w social media mogą mieć dostęp również osoby niepowołane.

Udostępnianie zdjęć w internecie

Sharenting, czyli nazwa zjawiska powstała z połączenia słów: share (udostępniać) i parenting (rodzicielstwo) oznacza częste publikowanie przez rodziców zdjęć dzieci w social media. Chęć zaistnienia w społeczności znajomych na Facebooku lub Instagramie i satysfakcja jaką dają polubienia, serduszka i pozytywne komentarze bardzo często usypia czujność rodziców. Sharenting, który dla wielu osób przyglądających się temu zjawisku z boku jest po prostu irytujący, może mieć jednak znacznie poważniejsze konsekwencje.

Cyberprzemoc i prześladowanie

Wyobraźmy sobie sytuację, w której koledzy i koleżanki z klasy dziecka docierają do archiwum zdjęć, które lata temu na swoich profilach w social media udostępniali rodzice. Były one publikowane pod wpływem chwili. Nikt nikogo nie pytał o zgodę na udostępnianie zdjęć w Internecie. Dziś, dziecko może uznać te fotografie za kompromitujące lub ośmieszające je w oczach rówieśników. Co gorsza, nieograniczony dostęp nastolatków do udostępnionych zdjęć może przyczynić się do wielu patologicznych zachowań, takich jak cyberprzemoc, prześladowanie lub stalking. Fotografie mogą też trafić w ręce zupełnie obcych ludzi. Jak donosi serwis The Intependent, nawet połowa zdjęć znajdujących się w posiadaniu pedofilów może pochodzić właśnie z social mediów.

Umieszczanie zdjęć w internecie

Sharenting to również łakomy kąsek dla reklamodawców i firm zajmującym się profilowaniem reklam. Każda fotografia opublikowana w social media to cenne informacje dotyczące posiadaczy kont, ale również ich najbliższych. Niewinne udostępnianie zdjęć przez rodziców może w przyszłości okazać się idealną furtką do profilowania reklam przeznaczonych dla ich dzieci.

Ochrona prywatności w sieci to nie tylko programy antywirusowe, skomplikowane hasła i dwuetapowa weryfikacja kont. Każda osoba, która posiada własny profil w social media powinna świadomie i rozważnie udostępniać zdjęcia w internecie. Warto dwa razy zastanowić się przed kliknięciem przycisku „opublikuj” jeśli chcemy podzielić się ze światem materiałami, które w jakikolwiek sposób łączą się z życiem naszych bliskich.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj